Przejdź do zawartości

Perun

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Perun (po lewej) walczący z Welesem. Chorwacka płaskorzeźba z VIII w.

Perun (bałt. Perkun) – słowiański bóg niebios i piorunów, opiekun wojowników, najwyższe bóstwo słowiańskie.

  • A jeżeli czegoś z powyższych postanowień nie dotrzymamy, ja i ci, którzy są ze mną i pode mną, niech będziemy przeklęci przez boga, w którego wierzymy, w Peruna i w Welesa boga bydlęcego, i niech będziemy złoci jak złoto [to jest dotknięci śmiertelną żółtaczką] i własnym orężem niech zostaniemy rozsieczeni.
    • Autor: Światosław I
    • Opis: rota pogańskiej przysięgi zapisana w traktacie rusko-bizantyńskim z 971.
    • Źródło: Karol Modzelewski, Barbarzyńska Europa, wyd. Iskry, Warszawa 2004, s. 156.
  • Dokoła dębu zwanego „zapisem” od umieszczonego na nim znaku, drzewa otoczonego tabu chroniącym je od ścięcia i znieważenia, odbywały się najznaczniejsze uroczystości wsi. Oprócz tego dębu głównego bywały inne, też znaczone, które rosły na skrajach wspólnoty wiejskiej, czczone i nawiedzane kolejno w osobnym obchodzie granic późną wiosną i latem.
    • Autor: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 91.
    • Opis: o świętych dębach perunowych.
  • I ninie po ustroniach modlą się do tego przeklętego boga Peruna.
    • Źródło: Słowo Girgorija (XIV w.), cyt. za: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 92.
  • I wszczęła spór Mokosz z Perunem, kto z nich ma stworzyć człowieka. I stworzyła Mokosz człowieka, a Perun włożył weń duszę. I dlatego, gdy człowiek umiera, do ziemi idzie jego ciało, a dusza ku Perunowi.
    • Opis: słowa pogańskiego kapłana-wołchwa do Jana Wyszatycza, wojewody księcia Światosława.
    • Źródło: Powieść doroczna (1071), cyt. za: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 158.
    • Zobacz też: Mokosz
  • Kontynuacja w żywym języku polskim wyrazu „piorun”, zabarwiona, być może, w gwarze śląskiej lekkim nalotem magicznym, a w starszej polszczyźnie jakże częstym „do pioruna” – niegdyś odczuwanym jako ciężkie przekleństwo. Mieści się w tym bowiem idea nie tylko zjawiska atmosferycznego, ale i jego zdemonizowanego sprawcy.
  • Nigdy samo drzewo (dąb Peruna) nie było przedmiotem czci, ale zawsze tylko to, co się w nim zawierało i co to drzewo oznaczało.
    • Autor: Mircea Eliade, Traktat o historii religii, tłum. J. Wierusz-Kowalski, Warszawa 1966.
  • Obok zaś wielokształtnej rzeszy bożków, którymi ożywiają pola i lasy lub przypisują im smutki i rozkosze, nie przeczą, że wierzą w jednego boga w niebie, rozkazującego pozostałym; ów najpotężniejszy troszczy się tylko o sprawy niebiańskie, inni zaś – pełniący w posłuszeństwie przydzielone im zadania – pochodzą z jego krwi i w tym każdy jest znamienitszy, im bliższy jest owemu bogu bogów.
    • Autor: Helmold z Bosau, Helmolda Kronika Słowian (1164), tłum. J. Matuszewski, Warszawa 1974.
  • Po chrzcie przyszedł Włodzimierz sam do Kijowa; skoro przyszedł, kazał bałwany powywracać, jedne rozsiekać, drugie wydać na ogień; Peruna zaś kazał przywiązać koniowi do ogona i wlec z góry wedle Boryczowa na ruczaj, a dwunastu ludziom kazał go ciąć prętami, nie to jakby drzewo to czułe, lecz czartu na urągowisko, co ludzi tym obrazem zwodził, aby odpłatę przyjął od ludzi (…) gdy go zaś po ruczaju wleczono ku Dnieprowi, płakali niewierni jego ludzie, bo jeszcze nie przyjęli byli chrztu świętego. (…) i kazał Włodzimierz stawiać cerkwie i stawiać je po miejscach, gdzie stały bałwany, i wystawił cerkiew św. Wasyla na wzgórzu, gdzie stał bałwan Peruna, i inne, gdzie książę i grodzianie ofiary czynili.
    • Opis: fragment kroniki staroruskiej z XI w. opowiadający o wydarzeniach z 988.
    • Źródło: Henryk Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek (w. VI-XII), Warszawa 1979, s. 118.
  • Roku Pańskiego 988 biskup Jakim (Joachim) kazał zniszczyć miejsce święte i posiec Peruna, który w Nowogrodzie Wielkim wznosił się na Peryni, i związawszy sznurami wleczono go po błocie, bijąc go batami i popychając, i wrzucili go do Wołchowa, i zakazał biskup Jakim, aby nikt go nie przyjmował.
    • Źródło: Trzeci latopis nowogrodzki (XI w.), cyt. za: Henryk Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek (w. VI-XII), Warszawa 1979, s. 118.
  • Słowianie uważają, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata, i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne.
  • W Nowogrodzie Wielkim (…) w miejscu zwanym Perynią – analogicznie do przytaczanej celtyckiej Hercynii, litewskiej Perkuniji i polskiej Przegini (…) znajdowało się wzgórze poświęcone Perunowi. (…) Wykopaliska Valentina V. Sedova ujawniły w roku 1953 w tym miejscu, odległym o cztery kilometry od miasta, u wypływu Wołchowa z jeziora Ilmeń, okrągły kamień z rysunkiem czteroliścia, otoczony rowem zamykającym krąg o średnicy 33 m. Pośrodku znajdowały się ślady kamiennego czworokątnego słupa, który archeolodzy są skłonni interpretować jako ślad posągu. Jeszcze w XIX wieku żeglarze, mijając to miejsce, rzucali drobną ofiarę do wód jeziora.
    • Autor: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 94–95
  • We wczesnym średniowieczu (…) powstał znany powszechnie dziś symbol Słowiańszczyzny pogańskiej, tzw. Światowid wyłowiony w połowie XIX wieku ze Zbrucza, dziś ozdoba zbiorów muzeum archeologicznego w Krakowie. Kogo wyobraża ten bez mała 3-metrowy słup wapienny z czterema twarzami i bogatą ikonografią na swoim trzonie? Wydaje się, że to bóstwo najwyższe otoczone symbolicznym odwzorowaniem świata. Mógłby to być Perun.
    • Autor: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 307.
    • Zobacz w Wikipedii: Światowid ze Zbrucza
  • (…) wyruszyliśmy w głąb słowiańskiego kraju [Obodrzyców] do pewnego możnego imieniem Cieszymir, który nas zaprosił w gościnę. Zdarzyło się zaś, że pod drodze przybyliśmy do gaju, który jest jedyny w tej równinnej krainie. Tam wśród bardzo starych drzew ujrzeliśmy święte dęby, które były poświęcone bogu tego kraju Prowe. Otaczał je dziedziniec otoczony starannie zbudowanym z drewna ogrodzeniem, w którym były dwie bramy. Oprócz bowiem bóstw domowych i lokalnych bałwanów, których pełno było w znaczniejszych osadach, owo miejsce było świętością dla całego kraju, miało swojego kapłana, swoje święta i rozmaite obrzędy ofiarne. Tam co Montag [najprawdopodobniej pełnię księżyca] lud tego kraju z księciem i kapłanem miał zwyczaj gromadzić się dla sprawowania sądów. Wejście na dziedziniec było zakazane wszystkim z wyjątkiem kapłana i tych, którzy zamierzali złożyć ofiary lub którym zagrażało bezpośrednio niebezpieczeństwo śmierci. Takim bowiem nigdy nie odmawiano azylu. Albowiem Słowianie okazują taką cześć swoim miejscom świętym, że obejścia świątyni nie pozwalają splamić nawet krwią wroga.
  • Zachowują też taki obyczaj aż do dzisiejszego dnia: gdy jest wielka susza na ziemi z braku deszczu, zwykli na wzgórzach i w bardzo gęstych lasach czcić grzmot i jemu składać w ofierze czarną jałówkę, czarnego kozła i czarnego kura, których poświęciwszy swoim obrzędom, zbierają się bardzo licznie z sąsiedztwa, tamże ucztując i pijąc, wzywają Perkuna, to znaczy boga grzmotu, przede wszystkim nalewając naczynie piwem i trzykrotnie obnosząc wokół wznieconego tam ognia, a potem wylewają je w ogień i modlą się do Perkuna, aby rozlał deszcz i wilgoć.
    • Źródło: Dionysii Fabricii praepositi pontificii Felinensis Livonicae historiae compendiosa series. Scriptores rerum livonicarum, Ryga 1610, cyt. za: Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 107.