II Rzeczpospolita
Ten artykuł jest pisany w stylu osoby (lub czego tam), której dotyczy i może nie być zrozumiały dla wszystkich. |
Zjednoczony Protektorat Polski „A” i Polski „B”, w skrócie | |
---|---|
Stolica | Paryż Wschodu |
Prezydent | |
Symbole | koń Kasztanka, szabla, kryzys gospodarczy |
Dewiza | Dobry bolszewik to martwy bolszewik! |
Hymn | „Mazurek Dąbrowskiego” |
Ludność | 40% Żydzi, 20% Polacy, 13% Ukraińcy, 8% Białorusini, 8% Niemcy, 7% „Tutejsi”, 3% Litwini, 1% nie do określenia |
Język urzędowy | głównie jidysz, lokalnie również niemieckie, białoruskie lub ukraińskie dialekty, w Warszawie i Krakowie czasami język polski |
Ustrój | demokracja, po 1926 |
Religia | Głównie judaizm i prawosławie, niekiedy katolicyzm i protestantyzm (w zależności od humoru Piłsudskiego) |
Waluta | 1 złoty / marka polska / handel wymienny |
II Rzeczpospolita (ur. 11 listopada 1918, zm. 2 października 1939) – niesprywatyzowanyj i zmilitaryzowanyj podmiot politycznyj zajmujący się w dwudziestoleciu międzywojennym powstaniami, wojnami, korupcją, napadaniem na sąsiadów, kradzieżami, żydożerstwem, przewrotami wojskowymi i robieniem złej miny do jeszcze gorszej gry.
Powstanie[edytuj • edytuj kod]
Kaiser i Car po rzeziach gorlickich zauważyli, że brakowało już mięsa armatniego na front tej bezsensownej rzezi, a że w Polsce było jeszcze dużo zdrowych mężczyzn, skierowali swe oczy na ten rejon, gdzie diabeł mówi dobranoc. Aby wywabić tych, którzy udawali dzieci, kobiety lub inwalidów, ogłosili powstanie Państwa Polskiego. Zapomnieli przy tym o granicach, ustroju, niezależności, lecz kto by w trakcie wojny przejmował się podobnymi duperelami.
A Polacy jak to Polacy – jeden do Sasa, drugi do Lasa. Na szczęście socjalista i eksterrorysta z Sulejówka Józef Piłsudski miał zbawczy i szczwany plan dla Polski. Skrzyknął trochę ludu, pozwolił uwięzić się w Magdeburgu, a następnie przejechał się i tu i tam po Polsce. Gdzie się tylko nie pojawił, pastowano mu buty i wyzwalano kraj. Nawet Poznań i Kraków okazały się grzeczne i nikt mu samochodu nie porysował.
Wojny[edytuj • edytuj kod]
Stan wojny mieliśmy z Niemcami, Rosją Bolszewicką, Litwą i Czechosłowacją, co w praktyce oznaczało, że tylko na 100 kilometrach granic z Łotwą i Rumunią mógł bez przeszkód kwitnąć przemyt, paserstwo i prostytucja.
Lej Ruska[edytuj • edytuj kod]
Polak nie byłby sobą, gdyby entuzjastycznie nie wojował przeciwko masom ruskich. Nasz Józef rozpoczął marsz na wschód. Zapał początkowo doprowadził Polaków do Kijowa, gdzie ogłoszono zdobycie stolicy Ukrainy. Tak naprawdę miasto to nie było obsadzone i nawet bobtail mógłby ogłosić zdobycie miasta, wjeżdżając podmiejskim tramwajem do centrum miasta (tak zrobili dzielni polscy wojacy). Podobnie działo się w Wilnie.
Niedługo potem Ruscy pozbierali wódkę z monopolowych i ruszyli przemyślaną taktyką na zachód. Zatrzymali się dopiero o gruchot haubicą przed naszą stolicą (nawet się rymło, nie?). Bezmyślnie jednak pozwolili otoczyć się przez młodzież i starców. Z paniki przestali strzelać i jakoś żeśmy się wywinęli.
W rezultacie ponownie odbiliśmy Wilno i mieliśmy szansę podejść pod Moskwę, lecz Piłsudski spanikował i z dylematu Czerwoni Ruscy czy biali Ruscy? wybrał tych pierwszych, bo jeszcze nie wiedział, na co ich będzie stać, a z caratem Polacy nie mieli zbyt przyjemnych doświadczeń. Jak się 20 lat później okazało: Nieważne, kto rządzi w Moskwie i Berlinie, my i tak mamy przene.
Lej Niemca[edytuj • edytuj kod]
Inną wojenką były powstania śląskie (3x party) i wielkopolskie (1x party), co prawda, niemoderowane przez polski rząd, ale tych rządów było chyba z sześć, więc ciężko było im rządzić czymś więcej, niż własna sadybą. Daliśmy pstryczka w nos Niemcom i to był jedyny raz, kiedy tak zakozaczyliśmy. Jako że były to wygrane powstania, nie zapisały się w pamięci Polaków.
Lej… Litwina?[edytuj • edytuj kod]
Litwo, ojczyzno moja – rzekł Józiu i mimo że na karku mieliśmy obronę 1500 km granic, dorzucił jeszcze 200, aby swoje rodzinne strony wepchnąć nam w mordy. Litwini, posiadający wojsko w postaci pięciu korpusów koszykarzy i pięciu tankietek mogli się tylko przyglądać, jak Żeligowski zajmuje Wilno i Grodno za pomocą dwóch dywizji, po czym urządza sobie wybory i plebiscyt. Litwa Środkowa znowu została dołączona do Polski kosztem stanu wojennego z naszymi niedawnymi braćmi.
I Ukraińca![edytuj • edytuj kod]
Ukraińska Halicka Armia czyściła nam klasy polityczne i zaatakowała Lwów, a w odwecie palono ukraińskie wioski. Nazywano to „pacyfikacją”. Głupie słowo, zważywszy na to, że tłumaczy się je na „uspokajać”, a znaczy coś zupełnie przeciwnego.
I… Polaka?![edytuj • edytuj kod]
W maju 1926 Komendantowi nie podobało się, że nie ma udziałów w największym (we własnym mniemaniu) burdelu w państwie, więc ten burdel zamknął ostatecznie z użyciem ułańskich szabel i karabinów 15 maja 1926 roku. Części pracowników zamkniętego przybytku niezbyt podobała się utrata roboty, ale zostali ułagodzeni luksusowymi wczasami w prestiżowym kurorcie w Brześciu nad Bugiem.
I Żyda![edytuj • edytuj kod]
Żydzi opanowali cały handel i przemysł i trzeba było z tym skończyć, jednak dopiero najeźdźcy udało się wykonać ten plan.
Siły militarne II Rzeczypospolitej[edytuj • edytuj kod]
- 300 pistoletów na wodę;
- 10 milionów butelek wódki Baczewskiego;
- niszczyciel kutrów „Ziuk”;
- dwie rakiety dalekiego zasięgu z sanacjonistami;
- czołg z 1917 roku, bez silnika;
- helikopter na baterie;
- samolot z papieru;
- 10 tys. cegieł;
- 300 worków cementu;
- piekielhauba Wawrzyńca Pruskiego.
Sojusze i wojsko[edytuj • edytuj kod]
Polityka zagraniczna II RP wyglądała tak:
Godziliśmy się z każdym sojuszami 30-letnimi, a jak przyszło co do czego – połowa napadła, druga połowa nas olała. Smutne, kurwa, jeszcze Polska nie zginęła, a może jednak. Piłsudski umarł cztery lata przed wojną, a podczas niej wygraliśmy tylko jedną bitwę, bo durni Niemcy nie zbombardowali linii kolejowych dla polskiego pociągu pancernego. Resztę przejebaliśmy spektakularnie.
Gospodarka[edytuj • edytuj kod]
Rozbudowano wioskę rybacką Gdynię, żeby więcej nie była pośmiewiskiem i miała więcej hoolsów do szlachtowania tych z Gdańska. Był jeszcze jakiś CEP COP z hutą w Stalowej Woli, PZL-em w Mielcu, ale żeby polska gospodarka coś w ogóle teges, to potrzeba było z 40 podobnych inwestycji, więc nie bądźmy śmieszni, z pustego to i Salomon nie naleje.
Głównym problemem gospodarczym było zjednoczenie trzech kompletnie różnie rozwiniętych obszarów – najbardziej rozwinięta była Wielkopolska, ale był to teren rolniczy. Przemysł znajdował się na terenie byłej Kongresówki, ale tu z kolei standardy produkcji, powiedzmy to łagodnie, odbiegały od (wszelkich) norm. W Galicji były tylko Kraków, Lwów, ropa i wiejska ludność okradająca, mordująca i zjadająca się nawzajem. Jedyny obszar z istniejącą gospodarką znajdował się na Śląsku, ale Hanysy prędzej by sobie jaja pourywały niż się podzieliły.